5 lutego, 2024

Druga chemia

Dziś stawiamy się zgodnie z kalendarzem leczenia na drugą chemię. Czekan nadal nie jest w idealnej formie, ale też nie dzieje się nic specjalnie niepokojącego. Trochę martwi mnie jego ciągłe osłabienie, które może być związane z pogorszonymi wynikami krwi, a to z kolei może nie pozwolić na podanie leków.

Wchodzimy do gabinetu, Czekan kładzie się na materacu, siadam obok niego. Zaczynamy od krótkiego wywiadu, po czym ma założony wenflon. Dopytuję kilka kwestii, między innymi o dietę. Decydujemy, że odstawiamy kaczkę, która jest mięsem stosunkowo tłustym, żeby dodatkowo nie obciążać organizmu.

Zostaje pobrana krew na morfologię i czekamy na wynik. Czekam w ciągu tygodnia traci na wadze dwa kilogramy. Zdarza się sapanie. Prawdopodobnie to działanie sterydu. Zapada decyzja, że zmniejszamy o 25% dzienną dawkę tego leku.

Po 10 minutach są wyniki morfologii. Parametry nieco spadły, ale są w wystarczająco dobre. Mamy zielone swiatło.

Procedura wygląda tak samo jak tydzień wcześniej. Kroplówka z soli fizjologicznej, w połowie chemioterapeutyk podany przez wenflon – tym razem endoxan (cyklofosfamid), i dalej czekamy aż zleci reszta soli. Na koniec lek przeciwwymiotny i moczopędny.

W drodze do domu lek moczopędny zaczyna działać – robimy sobie przerwę na krótki spacer w lesie. Całe popołudnie i wieczór spacer na sikanie co dwie godziny. Apetyt nadal dopisuje, Czekan odpoczywa.