1 lutego, 2024

Pierwsza chemia – 29 stycznia

Na pierwszą chemię jedziemy na czczo. Wita nas pani technik i zaprasza do gabinetu. Na ziemi leży materac, stoi stojak do kroplówki i dwa krzesła.

Dostajemy krótki wykład na temat leczenia, potencjalnych skutków ubocznych, postępowania jeśli wystąpią. Zadaję kilka pytań dotyczących diety, spacerów i aktywności, szczegółowego planu leczenia, suplementacji. Pani bardzo przystępnie i dokładnie tłumaczy wszystkie wątpliwości i odpowiada na pytania.

Pytam też o kontrolę kardiologiczną – to właśnie nasza pani kardiolog skierowała nas na przegląd wnętrzności, co pozwoliło sprawnie zdiagnozować Czekana. Dostajemy przykaz koniecznej kontroli ze względu na kardiotoksyczny chemioterapeutyk, który ma być podany jako czwarty w schemacie (później też jest planowany jako co czwarta chemia).

Zostaje podpięty wenflon, pani technik pobiera krew do badania (standardowa procedura przed każdą chemią). W ciągu 10 minut mamy wyniki i zielone światło. Zostaje podłączona kroplówka z soli fizjologicznej. Czekan leży, wręcz przysypia, ja siedzę obok niego na ziemi i czytam książkę. Mniej więcej w połowie kroplówki przychodzi pani technik i wstrzykuje przez wenflon chemię – Vincristine. Czekamy aż butelka z kroplówką będzie pusta. Na koniec dostaje jeszcze zastrzyk ze środkiem przeciwwymiotnym. Dostajemy też do domu awaryjnie drugi zastrzyk, środek przeciwbiegunkowy oraz steryd w tabletkach, który jest elementem protokołu leczenia. Całość trwa ok. półtorej godziny. Wracamy do domu.

Kontrola kardiologiczna – 30 stycznia

Zaraz po wyjściu z chemii dzwonię do lecznicy kardiologicznej i pytam jaki jest czas oczekiwania na holter. Okazuje się, że możemy być na drugi dzień. Dwa tygodnie wcześniej pani kardiolog widzi w wynikach echo i ekg dodatkową akcję serca, która jest niepokojąca. Sugeruje dobowy holter. Musimy sprawdzić czy to jednorazowy wybryk serducha związany ze stresem, czy przypadłość, którą trzeba leczyć. Pani doktor mówi jednak, że zanim założymy holter musimy sprawdzić czekanowe wnętrzności. To kieruje nas do lecznicy onkologicznej – wychodzę z założenia, że tak wyspecjalizowana lecznica zrobi to najlepiej. W ten sposób Czekan 23 stycznia zostaje zdiagnozowany.

Założenie holtera trwa kilka minut – golimy cztery miejsca po bokach klatki piersiowej, przyklejamy elektrody, podpinamy kabelki. Ku mojemu zaskoczeniu holter jest wielkości pudełka zapałek albo zapomnianego już urządzenia – odtwarzacza mp3. Holter ląduje w wewnętrznej kieszące dość opinającego kubraczka. Kubraczek ląduje na grzbiecie Czekana i wracamy do domu. Czekan osłabiony po chemii ewidentnie traktuje kubraczek jak zamach na jego życie.

Na kartce zapisujemy aktywność dobową – kiedy odpoczywa, kiedy je, kiedy idzie na spacer. Dzień później w domu ściągam mu kubraczek, odpinam kabelki od elektrod, odklejam elektrody, które naprawdę mocno trzymają i odwożę holter do lecznicy

Samopoczucie

Popołudnie i wieczór po chemii namacalnie pokazują, że nie były to witaminki. Czekan jest wyraźnie osłabiony. Osłabienie utrzymuje się do środy do końca dnia. Zdjęcie kubraczka z holterem trochę poprawia nastrój. W czwartek od rana Czekan czuje się ewidentnie lepiej. Może nie jest to forma sprzed chemii, ale jest dobrze.

Apetyt dopisuje cały czas. We wtorek nie dojada kolacji, ale zostają może dwie łyżki, niedużo. Po godzinie kończy miskę i jest to jedyny epizod związany z jedzeniem. W brzuchu trochę burczy, ale udaje się przetrwać bez biegunki i wymiotów.

Emocjonalnie są to trudne 3 dni, ale obeszło się bez dramatów. Czekamy na drugą chemię.