Planowa przerwa
Przez dwa tygodnie planowej przerwy między pierwszym i drugim cyklem chemii Czekan czuje się dobrze. Dawka sterydu ponownie zostaje zmniejszona, dostaje co drugi dzień. Znacznie lepiej zaczyna chodzić, zad i tylne łapy pracują względnie stabilnie, odzyskuje siłę mięśniową. Widać to też w ogólnym samopoczuciu i codziennej radości.
Niestety wraca problem z popuszczaniem moczu. Kupuję okazyjnie kolejną partię pieluch za połowę ceny – duża ilość, mamy zapas na kilka miesięcy. Pieluchy dają większy komfort nie tylko mi, bo nie zalewa tak wszystkiego na czym leży, ale też Czekanowi – nie próbuje wylizywać sączących się kropelek, lepiej śpi i spokojniej odpoczywa.
Drugi cykl – chemia piąta
Na piątą chemię stawiamy się 6 marca. Standardowo morfologia – krew nie polepszyła się w czasie dwutygodniowej przerwy, pomimo stałego podawania preparatu hemovet. Ale też wyniki się nie pogorszyły, co daje nam zielone światło i Czekan otrzymuje zgodnie z protokołem Vincristine.
Dostajemy sugestię aby podawać hemoglobinę w proszku, być może da lepszy rezultat – to się okaże już za tydzień, bo zamawiam hemoglobinę od razu.
Ze względu na dalsze popuszczanie moczu zostaje pobrany mocz poprzez punkcję prosto z pęcherza i czekamy tydzień na posiew – wyniki będą przy następnej wizycie na planowaną chemię.
Odczuwam pewien niepokój, bo doskonale pamiętam, że źle zniósł trzecią chemię, czyli drugie podanie Vincristine. Ale tym razem cały tydzień samopoczucie jest dobre. Pojawia się jednak rzadszy kupon, choć nie jest to biegunka. Pasta przeciwbiegunkowa ratuje sytuację.
W międzyczasie Czekan poślizgnął się na płytkach i przez to przez dwa dni gorzej chodził, jednak to nie chemioterapia jest tego przyczyną, a jego stare problemy z kręgosłupem. Na szczęście po dwóch dniach wszystko wraca do normy.
Czekamy na drugą chemię, którą mam nadzieję dostanie dzisiaj.