Przyznam szczerze, że ten temat wraca mi w głowie bardzo często.
Zaczynając od podstaw – art. 60 pkt. 1 (1) Prawa o ruchu drogowym mówi:
“Zabrania się używania pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu osoby znajdującej się w pojeździe lub poza nim”. Ten przepis obliguje nas do przewożenia zwierząt w sposób niezagrażający kierowcy lub pasażerom, a co za tym idzie raczej nie powinno się przewozić zwierząt w samochodzie luzem (choć z praktyki wynika, że mandatu za to raczej nie dostaniemy, mimo, że przepisy dają taką możliwość).
Co to oznacza w praktyce?
Nasz pupil w samochodzie powinien być zabezpieczony przed swobodnym poruszaniem się wewnątrz pojazdu.
Trzeba też wziąć pod uwagę, że w przypadku nagłego zatrzymania pojazdu, np. wskutek uderzenia w przeszkodę, z prędkości 50-60 km/h masa psa wzrasta trzydziestokrotnie (!).
Wyobraź sobie, że Twój 10 kilogramowy pies nagle staje się pociskiem o wadze 300 kg, który uderza Cię w tył głowy… Skutki będą raczej przewidywalne. Dlatego zastanawiając się nad tym, jak zabezpieczyć zwierzę w aucie, trzeba myśleć też o swoim własnym bezpieczeństwie, a nie tylko o komforcie pupila.
Mamy tutaj kilka możliwości: bagażnik oddzielony od kabiny, klatka lub transporter albo przypięcie psa w szelkach (oczywiście można przypiąć psa w obroży, ale takie rozwiązanie raczej nie będzie dla niego bezpieczne).
Pojawia się pytanie: która z tych możliwości będzie najbezpieczniejsza? I tu zaczynają się wątpliwości. Poniżej postaram się napisać wam plusy i minusy poszczególnych rozwiązań.
Pies luzem w bagażniku samochodu.
Jeśli przestrzeń bagażnika jest oddzielona od przestrzeni pasażerskiej, to kwestię bezpieczeństwa dla ludzi mamy załatwioną. Z reguły wielkość bagażnika będzie niewspółmierna do wielkości psa, a co za tym idzie pies będzie narażony na nagłe “latanie” po bagażniku. Mamy na rynku dostępne specjalne maty, które mogą ten efekt zniwelować, a dodatkowo można też psa przypiąć w szelkach. Należy tutaj pamiętać, że nie będziemy mieć w trakcie jazdy kontroli nad tym, czy np. nasz pupil nie zaplątał się w smycz albo nie wyciągnął łapy z szelek. W przypadku uderzenia innego pojazdu w tył samochodu pies będzie dość mocno narażony na skutki takiego zdarzenia. Zwrócę tu jednak uwagę na łatwość dostępu do psa – można go swobodnie wybrać z pojazdu zarówno przez klapę bagażnika, przez szyby a także od strony kabiny pasażerskiej, co stanowi niewątpliwie plus takiego rozwiązania. Oczywiście plusem jest także czystość tylnej kanapy.
Pies w klatce w bagażniku.
Z punktu widzenia bezpieczeństwa psiaka, to rozwiązanie wydaje się najlepsze. Ograniczona przestrzeń sprawia, że pies w razie wypadku nie poobija się tak mocno, jakby był luzem. Dodatkowo służby wyciągną z samochodu całą klatkę, co pozwoli uniknąć ewentualnej ucieczki albo pogryzienia ratowników. Dodatkowo dobrej jakości klatka chroni zwierzaka przed bezpośrednimi skutkami uderzenia. Jednak to rozwiązanie ma jeden poważny mankament. Większość klatek jesteśmy w stanie włożyć i wyciągnąć z samochodu wyłącznie przez otwór bagażnika. W przypadku zablokowania klapy dostęp do zwierzęcia staje się praktycznie niemożliwy. Łatwo sobie wyobrazić sytuację, gdy np. samochód zaczyna płonąć, co wbrew pozorom nie jest sytuacją rzadką. Klatki nie oferują bezpiecznej drogi ucieczki.
I tutaj mała dygresja. Osobiście uważam, że ten sposób transportu jest najbardziej optymalny jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Jednak z powodu braku bezpiecznej drogi ucieczki najczęściej wożę klatkę z drzwiczkami skierowanymi do kabiny pasażerskiej. To pozwala na dostęp do psów z wewnątrz samochodu, jednak sprawia, że jeden z największych kombi na rynku staje się autem dwuosobowym praktycznie pozbawionym przestrzeni bagażowej.
Pies w szelkach przypięty na tylnej kanapie.
W małych samochodach to często jedyne możliwe rozwiązanie. Ułatwieniem mogą być specjalne maty, które pozwolą zachować samochód w czystości, a jednocześnie nieco oddzielą psa od przedniej części samochodu. Dodatkowo mamy tutaj bardzo łatwy i szybki dostęp do zwierzaka. Trzeba zastanowić się jednak w jaki sposób
przypiąć zwierzę, aby nie stanowiło zagrożenia dla pasażerów. Na rynku istnieje cała masa wpinek do pasa, taśm z karabińczykami i innych rozwiązań. Jednak biorąc pod uwagę fakt, z jaką siłą mamy do czynienia w przypadku nagłego zatrzymania pojazdu, skuteczność większości dostępnych rozwiązań wydaje się mocno wątpliwa. Osobiście używam czasami takiego rozwiązania, gdy nie mogę korzystać z klatki, bo np. potrzebuję dużej przestrzeni bagażowej. Jednak używam do tego celu wyłącznie karabinków i taśm alpinistycznych spełniających normy do użytku we wspinaczce sportowej. Karabinek da się podpiąć praktycznie w każdy uchwyt przy mocowaniu wpięcia pasa bezpieczeństwa. To daje mi niemal pewność, że taśma, na której mógłbym zawiesić samochód raczej utrzyma siłę i ciężar mojego psa. Pozostaje chyba najsłabsze ogniwo całego systemu – szelki. I tutaj znowu odbijamy się od wątpliwej jakości materiałów. Nylonowe taśmy bez atestu, metalowe kółeczka – łączniki, które potrafią pękać podczas zwykłego spaceru czy plastikowe sprzączki są raczej atrapą, aniżeli stanowią realne zabezpieczenie psiaka. I niestety, ostatnim czasem przeglądając ten segment psich artykułów, nie znalazłem ani jednego produkt, który nie wzbudziłby moich wątpliwości względem jakości i bezpieczeństwa… (Jeśli znacie, albo posiadacie świetne i bezpieczne szelki samochodowe dla psa, koniecznie podzielcie się tym faktem w komentarzu!)
Transporter na tylnej kanapie też jest rozwiązaniem stosowanym przez wiele osób. Plusy takiego rozwiązania są takie same jak przy klatce, jednak należy pamiętać o tym, aby transporter został odpowiednio zabezpieczony i aby w przypadku hamowania nie stanowił zagrożenia dla osoby z przodu pojazdu.
Klatki materiałowe stanowią pomoc w sensie ograniczenia przestrzeni dla psa, jednak same w sobie nie wpływają na bezpieczeństwo podczas kolizji, dlatego nie będę ich zastosowania tutaj omawiać.
Krzysztof Miszkiel
Spod Znaku Psa